Capa, Chim, Taro i ich hiszpańskie negatywy

Robert Capa (ur. 1913 r., Węgry; zm. 1954 r., Indochiny)
Jeden z najbardziej utalentowanych i barwnych fotografów XX w. Za życia okrzyknięty największym fotoreporterem wojennym. Autor m.in. ikony wojny domowej w Hiszpanii – fotografii padającego żołnierza. Po śmierci, w związku z tym właśnie zdjęciem, posądzany o manipulację.
Właściwie nazywał się Endré Ernő Friedmann (również André Friedmann) i pochodził ze zlaicyzowanej rodziny węgierskich Żydów. Amerykański pseudonim przybrał w 1934 r. na emigracji w Paryżu (1933-39), by łatwiej i lepiej sprzedawać swoje zdjęcia. W okolicach Montparnasse´u nawiązał kontakty ze swoim środowiskiem, m.in. z Davidem Seymourem (Szyminem) zw. Chim i młodą żydowską pracownicą agencji fotograficznej Gertą Pohorylle, która przybrała pseudonim Gerda Taro. Z Taro Capę łączył wspólny los uchodźców z Niemiec, w których wcześniej uczyli się i pracowali. W l. 1931-33 Capa studiował w Berlinie nauki polityczne a jednocześnie był asystentem fotografa w wydawnictwie Ullstein, agencji Dephot i w końcu fotoreporterem Dephot od czasu, gdy niezauważony zrobił zdjęcia Lwa Trockiego na wygnaniu w Kopenhadze.

Gerda okazuje się największą miłością jego życia. Zaczynają fotografować razem, wiele zdjęć sygnują wspólnie. Po wybuchu wojny domowej w Hiszpanii oboje wyjeżdżają tam wielokrotnie, angażując się po stronie republikanów. Zdjęcia Capy ukazują się od 1936 r. i w tym to roku powstaje słynna fotografia padającego żołnierza, opublikowana wkrótce razem z całą serią we francuskim czasopiśmie Vu. W połowie lipca 1937 r. przedstawia je także amerykński Life i londyński Picture Post. W końcu lipca Taro umiera w wyniku ciężkich obrażeń. Kilka miesięcy wcześniej odrzuca oświadczyny Capy.

W hołdzie Gerdzie Robert Capa dedykuje jej album „Death in the Making” z hiszpańskimi zdjęciami ich obojga (1938). Jedzie do Chin, gdzie na taśmie filmowej dokumentuje japońską inwazję (1938). Jego sława jako fotoreportera wojennego utrwala się, gdy wraca fotografować klęskę republikanów i koniec wojny w Hiszpanii, oraz Europę podczas II wojny światowej (1941-45). Powstają m.in. legendarne zdjęcia z lądowania aliantów w Normandii (1944). Wojenna znajomość inicjuje jedną z wielkich jego przyjaźni – z Ernestem Hemingwayem, wybuch II wojny w 1939 r. zmusza go do przenosin do USA i dalszej pracy w roli fotoreportera wojennego, od roku 1945 wydaje się, że będzie po prostu fotoreporterem. W 1948 r. jedzie jeszcze na I wojnę izraelsko-arabską, jednak wcześniej realizuje swoje marzenie. Doprowadza do założenia z Henrim Cartier-Bressonem, Davidem Seymourem, Georgem Rodgerem i Williamem Vanidyertem agencji fotograficznej, w której fotografowie są swoimi własnymi szefami: w 1947 r. powstaje Magnum Photos. Capa zostaje prezesem, rządzi „z wdziękiem i stanowczością” /John G. Morris/.
Obdarzony poczuciem humoru, fantazją i niezwyczajną energią żyje barwnie, w otoczeniu największych osobowości swego czasu. W 1947 r. wdaje się w romans z Ingrid Begman, z Johnem Steinbeckiem jedzie fotografować życie codzienne do Związku Radzieckiego. Rok później robi zdjęcia w Polsce, Czechosłowacji i na Węgrzech, po wojnie w Izraelu robi materiał razem z Irvinem Shawem. Powstają portrety artystów, przyjaciół. Na wojnę wraca po długiej przerwie – w 1954 r. przyjmuje zlecenie na materiał z Indochin. Ginie, następując na minę.

Gerda Taro (ur. 1910, Niemcy; zm. 1937, Hiszpania)
Niemiecka fotografka z polskiej rodziny żydowskiej imigrantów z Galicji. Piękna, wykształcona, znająca biegle kilka języków, w tym hiszpański, francuski i angielski, jest uznawana za pierwszą kobietę fotoreportera wojennego, która na froncie straciła życie.
Z domu Gerta Pohorylle, przez przyjaciół zwana Poho, w 1933 r. za działalność antynazistowską została aresztowana przez Gestapo. Natychmiast po wyjściu z więzienia opuściła Niemcy i osiedliła się w Paryżu. Sprzyjała z niemieckimi lewicowcami emigracyjnymi, m.in. z Willy Brandtem, w 1934 (1935?) r. poznała fotografa André Friedmanna vel Roberta Capę.
Zostaje jego asystentką, agentką, modelką. Zakochuje się, pod jego okiem robi pierwsze własne zdjęcia, które często publikowane są wspólnie z fotografiami Capy pod jego pseudonimem. Stale razem, w 1936 r. wyjeżdząją też do Hiszpanii, skąd z sukcesem sprzedają kilku magazynom i gazetom wspólne reportaże, publikowane dalej pod nazwiskiem Roberta Capy, potem sygnowane „Capa & Taro”. Oboje kręcą filmy dla amerykańskiej kroniki filmowej. Z czasem ona chce coraz więcej samodzielności, odrzuca oświadczyny Capy, rozstają się w 1937 r.

Taro jest związana z kręgiem europejskich intelektualistów, jak Ernest Hemingway i George Orwell, którzy tworzą rodzaj duchowego frontu antyfaszytsowskiego na rzecz Republiki Hiszpańskiej. Fotografka podpisuje kontrakt z paryskim Ce Soir, którego szefem jest pisarz, poeta, komunista i surrealista Louis Aragon. Wkrótce sprzedaje zdjęcia sygnowane „Photo Taro” do wielu magazynów, m.in. Regards, Life, Illustrated London News, Volks-Illustrierte. Jako jedyny fotograf utrwala bombardownie Walencji. Tylko jej zdjęcia dokumentują obecność sił republikańskich w regionie Brunete pod Madrytem, gdy hiszpańscy nacjonaliści twierdzą, że to oni kontrolują ten teren. Tam też przygnieciona przez czołg umiera 26 lipca 1937 r. Jej pogrzeb w Madrycie przekształca się w wielotysięczną manifestację z udziałem Pablo Nerudy i Louisa Aragona. Wiele zdjęć Taro publikowano po jej śmierci na całym świecie, często bez nazwiska autorki.

David Seymour, zw. Chim  (ur. 1911, Polska; zm. 1956, Egipt)
Nazywany zarówno polskim jak i amerykańskim fotografem, obok Cartier-Bressona najlepiej wykształcony członek-założyciel Agencji Magnum, który przyjął w niej po śmierci Roberta Capy niewdzięczną (i bezpłatną) funkcję wiceprezesa do spraw finansowych. Obdarzony ogromną wrażliwością, zasłynął dokumentacją wpływu wojny na psychikę dzieci, zebraną w albumie „Children of Europe”.

Przyszedł na świat jako Dawid Szymin w rodzinie warszawskiego Żyda, wydawcy literatury hebrajskiej. Rodzina w trakcie I wojny światowej przeprowadziła się do Rosji, po czym wróciła do Polski. Szymin wyemigrował dopiero w 1929 r., gdy podjął studia w renomowanej szkole sztuk graficznych i technik wydawniczych w Lipsku (był tam wydział technik fotograficznych). W l. 1931-33 przeniósł się na Sorbonę w Paryżu, zmieniając kierunek na chemię i fizykę. Poznał Gerdę Taro, Roberta Capę, Cartier-Bressona. Przyjaciel rodziny pożyczył mu aparat fotograficzny. Pierwszy reportaż zrobił o ludziach pracujących nocą (1932). Jego zdjęcia zaczęły się ukazywać regularnie od 1934 r., w popularnych Paris-Soir i Regards. Przydomek Chim (czytaj: Szym) zyskał z powodu trudności, jakie przysparzała wymowa jego polskiego nazwiska.

W 1936 r., jak dwójka przyjaciół, wyjeżdża do Hiszpanii, fotografować wojnę domową. Jego reportaż o bombardowanej Barcelonie publikuje amerykański „Life” na czołówce. Po klęsce republikanów wraca do Francji i wkrótce emigruje do USA, płynąc najpierw statkiem z hiszpańskimi uchodźcami do Meksyku. W 1940 r. wstępuje do armii amerykańskiej i do 1945 r. służy, pomagając w opracowywaniu topograficznych planów inwazji, pełniąc rolę tłumacza i fotografa wojskowego. Zostaje za to potem odznaczony.

W 1942 r. giną z rąk hitlerowców jego rodzice; on otrzymuje amerykańskie obywatelstwo, przyjmując nazwisko David Seymour.
Po wojnie zostaje współzałożycielem Agencji Magnum (1947), dłuższy czas pracuje dla UNESCO – również w Polsce – nad zdjęciami dzieci, zniszczonych psychicznie i fizycznie przez wojnę (album „Children of Europe”, 1949). Kochający dzieci, sam nie zakłada rodziny. Jego rodziną jest Magnum (pamięta o urodzinach wszystkich dzieci fotografów Agencji). Dla Magnum obsługuje najczęściej Europę, wielką miłością darzy Włochy (w 1950 r. wydaje album „The Vatican. Behind the Scenes in the Holy City”). Fotografuje gwiazdy filmowe i arytstów, jak Ingrid Bergman, Sophia Loren, Marilyn Monroe, Pablo Picasso. Jest też w Izraelu podczas stanu wyjątkowego. Po śmierci Roberta Capy przejmuje część jego funkcji jako wiceprezes od spraw finansowych. 10 listopada 1956 r., podczas kryzyzsu sueskiego, ginie ostrzelany razem z francuskim fotografem Jean Royem, który kierując ich samochodem nie zatrzymuje się na posterunku wojsk egipskich.